czwartek, 31 stycznia 2013

Droga do zatracenia

Choć wiele wątków "Drogówki" to opowiedziane na nowo dowcipy o policjantach i anegdoty, to nie jest to komedia. Nie jest to też najlepszy wybór na spędzenie po ciężkim dniu w pracy imieninowego wieczoru. Jest to za to jeden z lepszych i mocniejszych filmów polskich ostatniego dziesięciolecia, jakie widziałam. Smarzowski po raz kolejny uderza widza wystawiając bolesną diagnozę polskiego społeczeństwa. Nie pozostawia złudzeń. Siedzące w człowieku zło zwycięża.



Ten film pod każdym względem jest dobry. Obsada - same znane nazwiska. Od głównego bohatera po role epizodyczne. Muzyka - trzyma w napięciu. Zdjęcia - kręcone z ręki, poprzeplatane materiałem nakręconym telefonem komórkowym są do bólu realne. Historia - zaskakuje do końca.

Gdyby nie krążący w moim krwiobiegu tramal, który musiała wczoraj wieczorem łyknąć (piękno kosztuje, pozdrawiam ludzi z wyciągami ortodontycznymi na całym świecie), napisałabym więcej. Tymczasem polecam.

1 komentarz: