sobota, 19 stycznia 2013

czadowo

Rewelacja. Niedawno wyszedł od nas serwisant Junkersa. Naprawił piecyk, ale też nieźle nastraszył. W raporcie napisał:

1) Brak pełnego odbioru spalin. Z urządzenia nie należy korzystać do chwili wydania pozytywnej opinii przez uprawniony zakład kominiarski.
2) Korzystanie grozi zatruciem.
3) Źle zamontowana rura odprowadzająca spaliny.
I wyjaśnił, że zamiast wywiewać wentylacja wwiewała do środka wraz z zimnym powietrzem czad. Najprawdopodobniej od momentu uszczelnienia okien pod koniec grudnia byłyśmy podtruwane tlenkiem węgla.

Najpierw jeden "fachowiec" od piecyków twierdził, że z piecykiem wszystko jest ok i to na pewno baterie tylko trzeba wymienić. Zarówno w piecyku jak i czujniku czadu. "Bo wie pani, jak baterie trzeba wymienić to ten czujnik piszczy, to pani piszczy" próbował ze mnie zrobić debila. Kiedy jego rada wymiany baterii nie skończyła naszych problemów zaczął odwlekać przyjazd.

To co mnie najbardziej wkurza,  to fakt, że w "międzyczasie" odwiedził nas kominiarz, który uznał, że wentylacja jest sprawna. Tymczasem nie jest. Czad...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz