czwartek, 24 stycznia 2013

Poczuć ciepło w środku zimy

Moja mama zawsze mówiła, że w odwiedziny nie należy przychodzić z pustymi rękoma. Tym bardziej do chorego! Wiem, że to nauka często już zapomniana, ale ja staram się nie przynosić zawodu mojej mamie i stosować do wpojonych za młodu zasad. Dlatego w odwiedziny do chorej koleżanki wybrałam się dziś z słoikiem pysznej tajskiej zupy, którą ugotowałam dzień wcześniej. 



Kokosowa zupa z kurczakiem

Składniki:
2 puszki mleczka kokosowego
1 szklanka bulionu warzywnego
5 cm kawałek korzenia imbiru 
500 g piersi z kurczaka
2 ząbki czosnku
1 łyżka oliwy
1 łyżka pasty sambal oelek
1 łyżka pasty z trawy cytrynowej

Imbir obieram, dzielę na pół. Jedną część kroję na drobne talarki, drugą szatkuję. Czosnek obieram i szatkuję. W garnku podgrzewam oliwę i wrzucam do niej czosnek i posiekany imbir. Smażę uważając by nie zarumienić nadto czosnku. Kurczaka kroję na drobne kawałeczki. Do garnka wlewam mleczko kokosowe i bulion. Gotuję przez 10 minut a następnie dodaję kurczaka, pastę z trawy cytrynowej i pastę samba. Po następnych 10 minutach zdejmuję z ognia. 



Ta aromatyczna zupa rozgrzewa i napełnia brzuszek. Jeśli komuś mało i lubi, gdy w zupie pływa coś jeszcze, można dodać makaron ryżowy. Nie trzeba go gotować. Wystarczy zalać gorącą zupą, przykryć miseczkę i poczekać ok 3 minut aż dojdzie do odpowiednie miękkości. Rozgrzeje każdego ;)

5 komentarzy:

  1. Rozgrzała prawie tak dobrze jak 50ml wódki, a smak miała o niebo lepszy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. cudownie ze ugotowalas! a ja polecam takze wszelkie kielki do niej, zamiast noodles np.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ostatnio mam spory problem ze znalezieniem na półkach sklepowych kiełków. Sama niestety nie robię, a puszki chowają się przede mną :(

      Usuń
  3. Gdzie ja teraz, w dodatku też chora, znajdę pasty?...

    OdpowiedzUsuń