wtorek, 4 listopada 2014

nie wszystko jest takie, jak nam się wydaje

Ranek. Siedzę w tramwaju, nagle czuję mocne puknięcie w ramię. Odwracam się bez życia, nawet perspektywa spotkania kogoś znajomego nie cieszy mnie. Siedząca za mną starsza kobieta włochatą brodą bez słowa wskazuje na stojącą obok mnie kobietę. Jest rano. Zbyt wcześnie rano i za daleko do pracy by rezygnować z siedzącego miejsca. Wczorajszy trening dał w kość, snu też było jakby za mało. Nie mogę wstać. Mentalnie i fizycznie nie mam na to siły. Patrzę więc na starszą panią w nadziei, że rozwiązanie znajdę wyryte zmarszczkami na jej twarzy. Moje złote Raybany nie pomagają. Nie widać oczu mych zmęczonych, nie widać też biedy, która sporo w tym kraju potrafi usprawiedliwić. Czerwona szminka na ustach jak łom stara się wyrwać mnie z tego krzesełka. Nikt tu nie zrozumie, że dobry makeup tuszuje dramat zmęczenia. I patrzymy się na siebie bez słowa, jak lwice na sawannie w oczekiwaniu na ruch.
- Nie trzeba, naprawdę. - Odzywa się Stojąca - Ja tylko tak wyglądam, ale nie potrzebuję.
- A ja zupełnie nie wyglądam a potrzebuję.
- Tak to już jest na tym świecie, nie wszystko jest takie jak nam się wydaje... - westchnęła Stojąca a Stara Lwica bez słowa odwróciła twarz w kierunku szyby.
- Nie trzeba, naprawdę. - Odzywa się Stojąca - Ja tylko tak wyglądam, ale nie potrzebuję. - A ja zupełnie nie wyglądam a potrzebuję.- Tak to już jest na tym świecie, nie wszystko jest takie jak nam się wydaje... - westchnęła Stojąca a Stara Lwica bez słowa odwróciła twarz w kierunku szyby.

To moja krótka notatka z porannej obserwacji rzeczywistości, którą wrzuciłam dziś na facebooka. Nieoczekiwanie polubiło ją wiele osób (wciąż mam problem z tym co zostanie polubione, odebrane i trafi do obserwujących mnie osób, dlatego z wielką radością przyjmuję takie niespodzianki). Zastanawiam się czy powinnam coś dodać? Boje się, że mogłabym otworzyć puszkę Pandory w ten sposób. Zaraz ktoś napisze, że ta młodzież dziś taka niegrzeczna, miejsc nie ustępuje, z drugiej strony te starsze panie takie natarczywe, wózek przez pół miasta ciągnąć daje radę a przystanku postać nie może. Wszystko to jednak będzie przykrym uogólnianiem od którego staram się uciekać. Skończę więc słowami, mojej porannej współpasażerki "nie wszystko jest takie, jak nam się wydaje".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz