Od początku października walczyłam z rozkładającym mnie przeziębieniem. Wiecie jak to jest? Ktoś prychnie na Ciebie w tramwaju, na dworze w nocy zimno, pomieszczenia w pracy wyziębiają się, kaloryfery są smutne i zimne, a czosnek i cytryna choć jedzone w ilościach hurtowych nie są w stanie podołać pokładanych w nim nadziejom. Ostatecznie rozłożyłam się w zeszły poniedziałek, przez co musiałam odwołać swój urlop i z podkulonym ogonem nakryć się kołdrą. W środę wieczorem miałam wylecieć do Kopenhagi. Gorączka, dreszcze i katar napierający na mój nos z siłą Niagary próbowały zrujnować te plany. Na szczęście, gdy katar ustał przeobrażając się w uporczywy kaszel, udało mi się przebookować bilety i polecieć do mieszkającej w stolicy Danii siostry w piątkowy wieczór.
Kopenhagę, którą będąc młodą dziewczynką odwiedzałam kilkukrotnie, pamiętałam mniej więcej tak: port, kanały, rzędy kamienic i królewskie fontanny.
Choć byłam tam bardzo krótko, udało mi się przespacerować nowymi szlakami. Celem nr 1 była dzielnica nowych budynków na Orestads Boulevard. Niestety, kiedy tam dotarłam w sobotę zapadał już zmrok, zdjęcia nie są więc tak WOW! jakbym chciała i jest ich zdecydowanie za mało ;(
hotel Bella Sky i kolczaste balkony apartamentowca VM Husene |
apartamentowiec Mountain Dwelling |
zmierzch w dzielnicy Orestads |
kanałek, nad którym sunie metro |
Większość usytuowanych przy ulicy Orestads budynków nie tylko wygląda świetnie z zewnątrz i jest ekologiczna ale też innowacyjna pod każdym względem w środku (są tu między innymi mieszkania bez ścianek działowych! i zielone dachy! A o wszystkim dowiecie się tu).
Zwiedziłam też nowoczesne wnętrza Biblioteki Królewskiej w budynku zwanym Czarnym Diamentem.
Na koniec tego zwariowanego weekendu wylądowałam po drugiej stronie cieśniny Sund. Z Kopenhagi na szwedzkie lotnisko obsługujące tanie linie lotnicze można dostać się już w godzinę. Atrakcją tej podróży jest przejazd przez Øresund Bridge - most łączący Zelandię - wyspę na której znajduje się Kopenhaga z Półwyspem Skandynawskim. Most nad Sundem ma ponad 7 km długości i jest najdłuższym mostem łączącym dwa państwa na świecie.
widok z mostu na szwedzkie Malmo |
Duńską stolicę polecam każdemu, zwłaszcza zaś miłośnikom nowej architektury. Powstają tu prawdziwe perełki. Ale UWAGA! Kopenhaga pozazdrościła Warszawie kolejnej linii metra i sama wzięła się za wykopki. W ścisłym centrum trwają teraz intensywne prace budowlane, co nieco przeszkadza w zwiedzaniu zabytkowej części miasta. Warto o tym pamiętać planując swoją podróż.
Więcej zdjęć w albumie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz