wtorek, 30 września 2014

wszystkie wcielenia kaszy

Kilka już razy słyszałam od ludzi, że kasza jaglana jest niesmaczna i nie wchodzi im w ogóle.  Ostatnio zwierzeniem tym uraczyła mnie moja własna babcia. 
- Powiem Ci, Martyno, że próbowałam. Ugotowałam sobie, przełożyłam na talerzyk obok mięsa i sałatki i tak dziobałam z niesmakiem.
I wtedy mnie olśniło!
- Babciu, bo Ty traktujesz kaszę jak ziemniaki! A to jest przede wszystkim wspaniała baza i dodatek do wszystkiego! Ja jem kaszę (tu zaczęłam wyliczać, prawie jak w skeczu o mielonce w Monty Pythonie :
- z orzechami włoskimi i nektarynką
- rokpolem, pomidorkami i pesto jarmużowym
- jarmużem, pomidorami, olwkami
- olejem kokosowym i bananami
- w formie kotletów
- placuszków ze szpinakiem
- malinami i jogurtem naturalnym
- truskawkami
- jagodami
- borówkami, bazylią, jogurtem naturalnym i nektarynką
- fetą i pomidorami suszonymi
- w formie pasty (z oliwek lub pomidorów suszonych)
a nie jakieś tam zamienniki ziemniaków.
- A ja - włączyła się kuzynka dziadka - robię ją z bakaliami. Albo suszoną śliwką. Albo jak Rafaello - orzeszek zawijam w kaszę, robię kuleczkę i obtaczam w wiórkach kokosowych. Idealna przegryzka do kawy!

Babcia zdębiała i obiecała spróbować jednego chociaż z wymienionych sposobów. 


1 komentarz: