piątek, 4 października 2013

o zrozumieniu dla życia bez glutenu

O wczorajszej uczcie bezglutenowej niewiele jeszcze mogę powiedzieć (względy marketingowe). Wrażenia są jednak baaaardzo pozytywne. Spotkanie osób, które z różnych powodów tak jak ja unikają glutenu było bardzo budujące. W końcu nikt nie pytał ze zdziwieniem czemu nie chudnę skoro jestem już tak długo na diecie. I co to w ogóle za wymysły, żeby mąki nie jeść! "Przecież od tego nie umrzesz." Dzięki uprzejmości właścicieli jednej z warszawskich pizzerii grono bezglutenowców mogło się w końcu spotkać, poznać, wymienić spostrzeżeniami i adresami (nie tylko miejsc wartych odwiedzenia) oraz  poszydzić z tych, którzy nie rozumieją:) (Bo gluten nie zrozumie bezglutenowca.) No i jeszcze była ta cudowna możliwość skubnięcia z talerza osoby siedzącej obok innej pizzy, bez obaw że mąka, że niezdrowo, że brzuch. Bo wszystkie, jakie tylko chcieliśmy były GF!























Zapeszać nie chcę, ale po cichu liczę na to, że projekty omówione na spotkaniu wypalą i to w formie pięknych fajerwerków. Póki co trzymamy kciuki i czekamy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz