środa, 18 grudnia 2013

warsztaty


Byłam na swoich pierwszych warsztatach bezglutenowego gotowania. Tematem przewodnim było świąteczne jadło - pierogi, makowiec, pierniczki. W tle subtelna reklama urządzenia wielofunkcyjnego - Termomix. 


Najcenniejsze co wyniosłam z warsztatów (nie, to nie był Termomix), to umiejętność pozyskiwania bezglutenowych mąk. Wystarczy zmielić tapiokę i ryż, połączyć je z mąką ziemniaczaną i kukurydzianą i już mamy gotową  i zdrową mieszankę, która znacznie lepiej się klei i zachowuje podczas obróbki cieplnej niż te wszystkie gotowe i dostępne w sklepach. Dopóki nie zobaczyłam, jak zwinnie robią to organizatorki, nie wierzyłam, że to może być tak łatwe. Jasne, jest przy tym więcej pracy, ale biorąc pod uwagę fakt, jak bardzo to  poszerza asortyment używanych w kuchni mąk - warto. Koniec z gotowymi, drogimi mieszkankami! W trakcie warsztatów mieliliśmy, ważyliśmy i mieszaliśmy wszystko w Termomiksie, ale myślę, że i bez niego można sobie z tym poradzić. 

Chyba w końcu przestałam bać się robienia pierogów...
I makowa strucla Kornelii (coś, co do tej pory wydawało mi się niebagatelnie trudne do wykonania) okazała się bajecznie prostym ciastem. Naładowałam się pozytywną energią. Kolejne bezglutenowe spotkanie, dzięki któremu utwierdzam się w przekonaniu, że dieta bezglutenowa nie przeszkadza w prowadzeniu normalnej, czasem fikuśnej i spontanicznej kuchni. 





2 komentarze: