Co potrzeba?
Przede wszystkim mąki. Kukurydziana, ziemniaczana, ryżowa oraz z tapioki. O ile dwie pierwsze z łatwością można dostać w każdym sklepie, z dwiema pozostałymi może być problem. Można je oczywiście zamówić przez internet albo poszukać w sklepach typu Organic lub Kuchnie świata. Ja po nie udałam się do Kuchni Świata w Złotych Tarasach. Tapiokę kupiłam w ziarenkach, a mąkę ryżową już gotową (mniej mielenia). Jeśli mamy już wszystkie składniki możemy zacząć pichcić:
Farsz:
0,5 kg ziemniaków
15 dkg twarogu półtłustego
pół cebuli
sól, pieprz
Ziemniaki gotujemy na półmiękko i wystudzamy. Cebulę kroimy w drobną kosteczkę a następnie smażymy na łyżce oleju na złocisto-rumiany kolor.Ostudzone ziemniaki i twaróg mielimy w maszynce (ja użyłam prasy do ziemniaków). Następnie dodajemy cebulkę i przyprawy, Wszystko mieszamy razem, najlepiej ręką.
Mieszamy ciasto:

1/2 szklanki mąki ryżowej
1/2 szklanki mąki kukurydzianej i tyleż samo ziemniaczanej
oraz wrzątek (około 1 szklanki)
Wszystkie składniki musimy zagnieść z wrzątkiem. Trzeba sobie znaleźć na to patent, żeby się nie poparzyć. Ja użyłam do tego maszyny do pieczenia chleba (Moulinex home bread). Zagniecione ciasto zachowuje się niemal tak samo jak zwyczajne glutenowe ciasto. Spokojnie więc wykrajamy szklanką koła, wkładamy farsz i zalepiamy. Jeśli pierogi nie chcą się skleić wystarczy posmarować brzegi wodą.
Gotujemy ok 8 minut. Należy obserwować pierogi i uważać, aby ich nie rozgotować. Wystarczy chwila nieuwagi, a pierogi zmieniają się w bezkształtną breję.
Bon appetit! Jutro lecę z uszkami na bazie tego samego ciasta :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz