sobota, 16 sierpnia 2014
po środku niczego
Tychowo, od 2010 roku noszące miano miasta, to niewielka mieścina po środku niczego. Jeśli dziwicie się, jak mogę mówić tak o swojej rodzinnej miejscowości, to znaczy, że nigdy tam nie byliście. Położone o 38 km za południe od Koszalina i 22 km na północ od Połczyna, jako byt samoistny nie oferuje zbyt wiele rozrywek. Krzyżują się tu dwie wojewódzkie drogi, którymi rozpędzone tiry skracają sobie drogę w ciekawsze miejsca. Oddaloną od "centrum" o kilka kilometrów stację kolejową omija więcej pociągów niż się na niej zatrzymuje. Nie ma w pobliżu ani jeziora, ani rzeki, ani nawet malowniczego pola ze snopkami. Jedyną znajdującą się tu atrakcja jest największy w Polsce głaz narzutowy, ale i on jakby wstydził się tego miejsca bo co roku zapada się po troszku pod ziemię. Poza tym po jego wczesnośredniowiecznym rodowodzie nie zostało nic. Są lasy, pola i środkowopomorska bieda.
Gdyby moje podkolorowane zdjęcia nie dawały pełnego obrazu wrzucam też kilka screenów z google street view. Bez ściemy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kościół, widoczny na drugim screenie, na Twoim zdjęciu jest w remoncie. Jednak coś się tam dzieje ;)
OdpowiedzUsuńNie pisałam, że nie dzieję się nic (bo m.in. mamy słynne na całą gminę dico), tylko, że niewiele jest do zobaczenia. Kościół jest w remoncie bo stwarzał już realne zagrożenie dla wiernych. Teraz wszyscy modlą się na sali kinowej. Teraz zamiast kina mamy modły.
Usuń