Do tej pory nie wiem jak to się stało, że pomyliłam autobusy. Zamiast do 422 wsiadłam do 411. Nawet nie zorientowałam się kiedy i gdzie autobus przekroczył Wisłę. Gdy kątem oka przez okno dojrzałam przęsła mostu Siekierkowskiego po prawej, a nie lewej stronie zaczęło docierać do mnie, że popełniłam błąd. Ups! Wysiadłam na następnym przystanku - Gocław. Zegarek pokazywał 14:20. Aptekę zamykają o 15, ale najpierw przecież muszę jeszcze dostać pieczątkę w innym miejscu szpitala. Czasu było mało. W takich wypadkach jedynym ratunkiem jest kontakt z profesjonalnym pilotem miejskim - Ulą. Dzięki jej nawigacji (3 przesiadki, walka z czasem i przejściami dla pieszych) dotarłam do szpitala 20 minut przed zamknięcie.
Na dowód że, się udało kilka zdjęć ze szpitala.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz