poniedziałek, 31 grudnia 2012

Od tygodnia jestem chora. I cholernie zmęczona. Także psychicznie. Zabawę sylwestrową chętnie bym przespała, ale nauczona doświadczeniem, nie chce się użalać nad sobą, kiedy wszyscy w koło tańczą. Czemu tak dobry rok nie może się skończyć bez dramatu w ostatnich sekundach biegu?


poniedziałek, 24 grudnia 2012

xmas whishes


Muszę przyznać, że tegoroczna podróż do domu na Święta była jedną z najgorszych w ciągu ostatnich kilku lat. I to nie ze względu na problemy z połączenie. Nie. Tym razem wszystko poszło sprawnie. Choć pociąg, którym jechałam na przesiadkę do Poznania miał ze względu na poranny wypadek na torach postój w polu, przesiadka w Poznaniu czekała. W dodatku żaden z pociągów nie był przeładowany ludźmi i spokojnie znalazłam miejsca. Najgorsze było to, że od rana rozbierała mnie na czynniki pierwsze grypa. 
Niedzielę całą przespałam. Dziś, choć czuję poprawę, nadal nie jestem w na tyle dobrej formie, by zrobić cokolwiek kreatywnego. W dodatku mam wyrzuty sumienia, bo nie dość, że moja świąteczna pomoc została ograniczona do minimum, to jeszcze dotarły do mnie informacje o 3 ofiarach mojego piątkowego kaszlu. 
Pozdrawiam świątecznie z mojego małego lazaretu:) 

xmas whishes by forsycja

xmas whishes, a photo by forsycja on Flickr.

niedziela, 23 grudnia 2012

bezglutenowe uszka

Wśród potraw na wigilijnym stole najważniejsze dla mnie są, były i zawsze będą uszka. Tego zabraknąć nie może, nawet jeśli trzeba dostosować przepis do diety bezglutenowej. Jutro tradycji stanie się za dość i znów ulepię swoje uszka. Ciasto smakuje tylko odrobinę inaczej.





Ciasto:

1 szklanka mąki bezglutenowej (pierogowej lub uniwersalnej)
1 żółtko lub 1 łyżka oleju
ok. 1 szklanka bardo gorącej wody
sól

Nadzienie:

6 dag grzybów suszonych
1 duża cebula
sól, pieprz,
2 łyżki oleju

Grzyby myję i moczę przez 20 minut w niedużej ilości wody. Następnie gotuję je do momentu wyparowania większości wody. Cebulę obieram i kroję w drobną kostkę. Smażę na oleju, uważając aby nie przypalić. Grzyby odcedzam i kroję na drobną kostkę. Dodaję do cebuli na patelni  by chwilę razem podsmażyć. Solę i obficie pieprzę. Ostudzić.

Przygotowanie ciasta:

Wszystkie sypkie składniki na ciasto wsypuję do głębokiej miski, wlewam 1 szklankę bardzo gorącej wody a na koniec olej. Mieszając powstałą masę należy rozcierać łyżką grudki. W razie potrzeby można dodać więcej wody. Należy doprowadzić do takiej konsystencji, by łatwo dało się zrobić palcem dołek w cieście. Odstawić na 10-15 minut pod przykryciem do przestygnięcia.

Tradycyjna sztuka klejenia uszek w wypadku bezglutenowego ciasta raczej nie przejdzie. Dlatego najlepiej odrywać po kawałeczku ciasta, rozklepywać je na dłoni na małe placuszki i na to nakładać farsz. Następnie zlepiam wystające rogi pierożka formuję uszko.

Uszka wrzucam do posolonego wrzątku i gotuję powoli, bez przykrycia. Wyjmuję, gdy wypłyną na wierzch i układam na talerzu wysmarowanym olejem.



piątek, 21 grudnia 2012

Koniec świata

Koniec świata, takiego jakim go znałam, następował w moim życiu już kilka razy. Ostatni koniec świata przeżyłam, gdy lekarze potwierdzili diagnozę SM. Wtedy nastała ciemność i płacz. Wtedy myślałam, że to prawdziwy koniec świata. Trwało to kilka dni, po których na szczęście zza czarnych chmur wyszło piękne słońce.

A co jeśli nastąpiłby dziś prawdziwy koniec świata? Czy ktoś się zastanawiał?


Dopóki jednak trwa ten świat polecam świetne kino, polecam "Melancholię". Dla mnie to przepięknie nakręcona opowieść o sile natury oraz ludzkiej niemocy.

środa, 19 grudnia 2012

Endodoncja pod mikroskopem

To co u mnie dotychczas lekarze uznawali za neuralgię nerwu twarzowego (związaną z SM) być może jest jedynie źle wyleczonym zębem kanałowym. Byłam dziś na rewizji tego kanału pod mikroskopem. Szczęka i portfel bolą mnie do tej pory. Zabieg nie należy do najtańszych, ale jeśli mój stomatolog nie myli się, uda mi się pozbyć uporczywych bóli lewej połowy twarzy;)


poniedziałek, 17 grudnia 2012

Street Foto - co warszawiacy noszą

Odwiedziłam dziś wystawę Street Foto - co warszawiacy noszą  wieńczącą trzymiesięczne warsztaty fotograficzne zorganizowane przez Okręg Warszawski ZPAF. Na ścianach galerii zawisło 65 wybranych na drodze konkursu najlepszych fotografii  uczestników warsztatów.
Okazuje się, że wdzięcznym obiektem dla młodych fotoamatorów stało się starsze pokolenie Warszawiaków. Zobaczyć też można sporo zdjęć z życia ulicy, próby fotografii modowej oraz obrazy ciekawych detali codzienności. To jeszcze nie wyżyny fotografii streetowej, ale wdzięczny początek dla debiutantów. 




Wystawę można oglądać do 31 grudnia w siedzibie ZPAF na pl. Zamkowym 8. W dni powszednie w godzinach 12-18, weekend 14-18. Wstęp wolny. Niestety obiekt nie jest dostosowany dla niepełnosprawnych :(

PS. Niestety, sama nie zdążyłam wydrukować na czas swoich zdjęć. 

czwartek, 13 grudnia 2012

aromatyczne ciasteczka

Od kiedy przeszłam na dietę bezglutenową staram się w okresie przedświątecznym znaleźć czas na pieczenie aromantycznych ciasteczek korzennych. W moim rodzinnym domu wypieki w czasie Świąt to ważny element jadłospisu. Kiedy wyklucza się z diety wszelkie pszeniczne wyroby o zamiennikach słodkich przekąsek należy pomyśleć zawczasu, aby nie zostać przy kawie o przysłowiowym "suchym pysku".



Składniki:
400 gram mąki bezglutenowej
100 gram płynnego miodu
1 łyżka przyprawy do pierników (ale jeśli macie świeżo mielony cynamon, kardamon i inne takie cuda to nie ma co się zastanawiać. W większości "przypraw do..." dodana jest również mąka z pszenicy, a więc gluten)
1 łyżeczka sody (proszek do pieczenia nie jest rozwiązaniem, proszek posiada gluten)
100 gram cukru pudru
60 gram miękkiego masła
1 całe jajko

I tak: mąkę mieszam z sodą, przyprawami i cukrem pudrem. Masło roztapiam w rondelku, dodaję miód i mieszam. Po utworzeniu jednolitej masy odstawiam za okno do wychłodzenia. Następnie dodaję miks to mąki, wbijam jaja i ugniatam na jednolitą masę. Odstawiam na 30 minut do lodówki.

Po wyjęciu z lodówki ciasto dzielę na kilka porcji. Obsypuję stolnicę mąką bezglutenową i zaczynam żmudny proces wałkowania, wycinania i układania na blasze wyłożonej papierem do pieczenia ciasteczek. Blacha piecze się ok 10 minut w temperaturze 180 stopni. Po wyjęciu z piekarnika ciasteczka wydają się mokre i niedopieczone, ale to tylko złudzenie. Wraz z wystygnięciem nabierają odpowiedniej twardości i kruchości.