Od tygodnia jestem chora. I cholernie zmęczona. Także psychicznie. Zabawę sylwestrową chętnie bym przespała, ale nauczona doświadczeniem, nie chce się użalać nad sobą, kiedy wszyscy w koło tańczą. Czemu tak dobry rok nie może się skończyć bez dramatu w ostatnich sekundach biegu?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz