sobota, 23 marca 2013

o podłogę k*rwa bęc

Są w życiu sytuacje, których przeżyć nie chcemy. Małe, upokarzające pstryczki organizmu w nasze poczucie pewności i zajebistości. Tak jak wczoraj na spotkaniu z doradcą finansowym, w trakcie omawiania ważnych kwestii kredytowych mój żołądek powiedział DOŚĆ. Najpierw starałam się nie zwinąć w kłębek z bólu na fotelu. Gdy już wytrzymać nie mogłam grzecznie przeprosiłam mojego konsultanta i udałam się do łazienki. Po 20 minutach całkiem blada, zimna jak lód chwiejnym krokiem wróciłam do niego. Jego mina była bezcenna.


15 minut później w tramwaju przysłuchiwałam się rozmowie dwóch dresów w średnim wieku:
- Zima, k*wa wróciła. Nie chce odejść p*zda.
Nawet mnie to rozśmieszyło, ale nie na długo, bo po chwili osunęłam się jak Kasia Kowalska w Nocnym Grafitti na podłogę.
Reakcja pasażerów była natychmiastowa. Ktoś powiedział, że niedaleko jest wolne siedzonko. Niestety nie dałam rady wstać i doczołgać się do niego. Rezolutny dres pomógł mi tam dojść. Jakaś pani zapytała czy nie zadzwonić na pogotowie. Zadzwoniłam po pomoc do najbliższych. 10 minut później ekipa z Nowolipek zbierała moje ciało z przystanku. Wieczór rekonwalescencji i chyba jestem już zdrowa.

2 komentarze: