U stóp miasta wyrasta góra Eryks, na której szczycie ulokowane jest miasteczko Erice. Dostać się można do niego kolejką górską lub krętą drogą. Podobno wjazd autobusem na sam szczyt gwarantuje niesamowite wrażenia i widoki i warto czekać na zapewne spóźniony środek transportu. Sycylia to nie Szwajcaria, większość autobusów nie trzyma się rozkładów. Kolejka wznosi się na wysokość 750 m n.p.m. i pozwala objąć wzrokiem leżące między zboczem górskim a brzegiem morza Trapani. Kamienne Erice znajduje się na samym szczycie góry. Pierwsza osada powstała tu w V w. p. n. e. a potem poszło już z górki. Podobno w sezonie miasteczko tętni życiem i trudno tu o kawałek wolnej od turystów przestrzeni. W październiku wyglądało to zgoła inaczej. Na wyludnionych wąskich uliczkach spowitego w chmurach miasta królowały koty.
Położone na cyplu stare miasto otoczone jest z 3 stron morzem. Nic więc dziwnego, że gospodarka miasta opiera się w głównej mierze na rybołóstwie.
Port tętni życiem od rana do wieczora. Przed zachodem słońca na krańcu cypla zbierają się miłośnicy wrażeń estetycznych. Obserwować można piękną drogę słońca, które zniża się by wpaść w objęcia morza ocierając się po drodze o Wyspy Egadzkie.
Południowa część miasta to dzielnica przemysłowa. Najciekawszą gałęzią przemysłu jest tutaj pozyskiwanie soli. Wychowanej na ziemi polskiej wydobycie tego białego złota kojarzyło się z kopalniami, wielce więc byłam uradowana, gdy mogłam zobaczyć stary rzymski sposób pozyskiwania soli. Wyobraźcie sobie te widoki, gdy w spokojnej tafli wody odbijają się wiatraki, nad stawami unoszą się ptaki, a nad tym wszystkim niebo spowite słoną mgiełką.
Sycylia to nie Szwajcaria...na szczescie. Wspaniale zdjecia.
OdpowiedzUsuńCudne zdjęcia :) Zawsze byłaś zdolna.
OdpowiedzUsuńdziękuję ;)
OdpowiedzUsuń