sobota, 9 sierpnia 2014

PKP a symboliczny PIES

Zbliża się dzień upragnionego urlopu i podróży w rodzinne strony. Zaczęłam więc ogarniać temat podróży z Kicią. Naiwnie projektowałam sobie w głowie taki film. Kupujemy bilet na nocny pociąg z miejscem do leżenia. Nie, nie musi być to ta najtańsza wersja. Gdyby jechały ze mną jeszcze 3 osoby byłoby idealnie i kupilibyśmy cały przedział. Dwie osoby też mogą być. Kicia położy się w moich nogach na smyczy, którą przywiążę choćby do własnej ręki. Jest tak przyzwyczajona do szelek, że nie przeszkadza jej w nich spać, a ja będę miała pewność, że mi nie ucieknie  i nie zacznie grzać w plecy obcego współpodróżnego. Kupię jej też specjalną matę do sikania, którą rozłożę w kontenerku. Wszystko będzie pięknie. Zaśniemy, obudzimy się w Koszalinie.

Widziałam nie raz, jak ludzie przewozili psy pociągiem, do tej pory nie zastanawiałam się jednak, jak to wygląda od strony praktycznej i formalnej. Czy pies winien mieć bilet? A kot? Kot jest mniejszy. Ale ma transporter wielkości psa. A chomik? Chomik na pewno jeździ za darmo. W mojej głowie rodził się szereg pytań. Udałam się więc na dworzec, by dotrzeć do źródła informacji.

Moje marzenia o bezproblemowej podróży szybko prysnęły jak bańka mydlana. I nawet nie chodzi o to, że nie było już miejsc w kuszetkach. W okienku dowiedziałam się, że kota w przedziałach do spania przewozić nie można. Ok, rozumiem. Kot może być wściekły, rzucać się na ludzi (ale nie, nie w kontenerku). Może wywoływać alergię u ludzi. To jasne. Tylko skoro kot nie może jechać w wagonie sypialnianym, czy może podróżować w normalnym wagonie?? W końcu i tam może uczulać... Lekką panikę postanowiłam uspokoić wchodząc na stronę "Niezbędnik podróżnika", na której z rozdziału pod tytułem "przewóz psa" dowiedziałam się, że za zwierzę potraktowane jak bagaż (czyli opakowane kartonem, pudełkiem, klatką, kontenerkiem) nie należy się opłata, zaś dla psa znajdującego się poza pudełkiem należy uiścić opłatę w wysokości 15,20 zł. "Czworonożny przyjaciel nie może być trzymany na miejscach do siedzenia, leżenia lub miejscach sypialnych oraz nie może zakłócać ciszy nocnej."

Zastanawiam się, za co ta opłata? Gdzie ma siedzieć ów zwierzę? Wszyscy wiemy jak wyglądają przedziały w PKP - w wąskim korytarzu znajduje się miejsce tylko na nogi siedzących. Za każdym razem, gdy ktoś spod okna pragnie wyjść na korytarz odbywają się ćwiczenia polowe, stretching dla ubogich i gimnastyka zastałych kości. Gdzie więc miejsce na psa? I co z tymi psami potraktowanymi jak bagaż??? Mają łypać na nas z góry i wściekać się w klatkach?

A na koniec najlepsze z Regulaminu przewozu osób, rzeczy i zwierząt przez spółkę PKP Intercity SA.
  1. Jeżeli współpodróżni zgłoszą sprzeciw z powodu umieszczenia w przedziale zwierzęcia, podróżny powinien zająć miejsce wskazane przez konduktora (w innym przedziale, przedsionku lub na korytarzu wagonu),a jeżeli jest to niemożliwe – podróżny jest zobowiązany opuścić pociąg na najbliższej stacji. W takim przypadku konduktor zamieszcza na bilecie stosowne poświadczenie na podstawie, którego podróżnemu przysługuje zwrot należności za częściowo niewykorzystany bilet na przejazd, bez potrącenia odstępnego. 
Pozostaje mi ufać w geniusz Kici w zjednywaniu do siebie ludzi...

4 komentarze:

  1. Cieszę się, że wróciłaś :)
    Powodzenia z jazdą :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że ten paragraf nie dotyczy pasażerów cuchnących, pijanych, agresywnych, mlaskających, palących w toalecie, obsikujących podłogę, plujących w kąt przedziału, wrzeszczących przez telefon. Mnie uczula spora część populacji podróżująca PKP, a Twój kot nie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, okazało się, że moja Kicia wydaje przyjemniejsze zapachy od niektórych podróżnych. Młode zwierzę, a kultury ma więcej od niejednego starego capa!

      Usuń