
Kopenhagę, którą będąc młodą dziewczynką odwiedzałam kilkukrotnie, pamiętałam mniej więcej tak: port, kanały, rzędy kamienic i królewskie fontanny.
Choć byłam tam bardzo krótko, udało mi się przespacerować nowymi szlakami. Celem nr 1 była dzielnica nowych budynków na Orestads Boulevard. Niestety, kiedy tam dotarłam w sobotę zapadał już zmrok, zdjęcia nie są więc tak WOW! jakbym chciała i jest ich zdecydowanie za mało ;(
![]() |
hotel Bella Sky i kolczaste balkony apartamentowca VM Husene |
![]() |
apartamentowiec Mountain Dwelling |
![]() |
zmierzch w dzielnicy Orestads |
![]() |
kanałek, nad którym sunie metro |
Większość usytuowanych przy ulicy Orestads budynków nie tylko wygląda świetnie z zewnątrz i jest ekologiczna ale też innowacyjna pod każdym względem w środku (są tu między innymi mieszkania bez ścianek działowych! i zielone dachy! A o wszystkim dowiecie się tu).
Zwiedziłam też nowoczesne wnętrza Biblioteki Królewskiej w budynku zwanym Czarnym Diamentem.
Na koniec tego zwariowanego weekendu wylądowałam po drugiej stronie cieśniny Sund. Z Kopenhagi na szwedzkie lotnisko obsługujące tanie linie lotnicze można dostać się już w godzinę. Atrakcją tej podróży jest przejazd przez Øresund Bridge - most łączący Zelandię - wyspę na której znajduje się Kopenhaga z Półwyspem Skandynawskim. Most nad Sundem ma ponad 7 km długości i jest najdłuższym mostem łączącym dwa państwa na świecie.
![]() |
widok z mostu na szwedzkie Malmo |
Duńską stolicę polecam każdemu, zwłaszcza zaś miłośnikom nowej architektury. Powstają tu prawdziwe perełki. Ale UWAGA! Kopenhaga pozazdrościła Warszawie kolejnej linii metra i sama wzięła się za wykopki. W ścisłym centrum trwają teraz intensywne prace budowlane, co nieco przeszkadza w zwiedzaniu zabytkowej części miasta. Warto o tym pamiętać planując swoją podróż.
Więcej zdjęć w albumie.